Zapraszamy do udziału w Charytatywnym Biegu Wirtualnym z okazji pierwszego dnia wiosny. Wydarzenie zorganizowaliśmy w ramach naszej akcji Pomorze Biega i Pomaga. Chcemy aktywnie przywitać wiosnę, a tym samym pomóc 17-letniemu Marcelemu, który choruje na mukopolisacharydozę. Wystarczy w terminie od 21 marca do 22 kwietnia przebiec pięć lub dziesięć kilometrów, wpłacić na rzecz zbiórki 20 zł i wrzucić zdjęcie swojego wyniku pod wydarzeniem na Facebooku.
Każdy, kto pobiegnie, otrzyma naszą biegową koszulkę, a także komin od Portu Gdynia. Ale to nie wszystko! Osoba, która wrzuci dodatkowo zdjęcie ze swojego biegowego treningu ma szansę na super nagrody. Wybierzemy dziesięć najciekawszych fotografii, wśród których rozlosujemy voucher do fizjoterapeuty, pięć voucherów na kurs języka angielskiego i trzy zegarki biegowe. Każdy, kto chce zawalczyć o nagrody specjalne, powinien wrzucić dwa zdjęcia w jednym poście: swojego wyniku oraz konkursowe z treningu biegowego. Jeśli nie chcecie biec, możecie spacerować. Zapraszamy do zabawy. Każde zdjęcie wygrywa. Wpłat za udział (20 zł) dokonujecie >>> TUTAJ z dopiskiem "zaBIEGANI na WIOSNĘ". Link do wydarzenia >>>TUTAJ.
BIEGNIEMY DLA MARCELEGO
Marceli urodził się jako zdrowy chłopiec, jako kilkulatek miał już swoje pasje. W wieku lat sześciu u Marcelego została zdiagnozowana nieuleczalna choroba genetyczna Mukopolisacharydoza typ IIIA zwana też Sanfilippo. Od strony medycznej znaczy to, że u chłopca nie ma enzymu odpowiedzialnego za rozkład mukopolisacharydów, który zachodzi w każdym organizmie. Zamiast się rozkładać, odkładają się w komórkach, powodując ich uszkadzanie. Pogodny, tryskający energią i ciekawy świata chłopiec zaczął się zmieniać. Wszystkie nabyte umiejętności zanikały. Coraz mniej mówił, wolniej chodził i mniej rozumiał. Dziś Marceli nie porusza się samodzielnie, nie mówi, wszystkie czynności samoobsługowe wykonuje za niego mama, pani Agata. Z powodu problemów z przełykaniem założony został Peg, zmiany neurologiczne powodują zaburzenia termoregulacji i krążenia. Ponieważ nie porusza się samodzielnie, konieczna jest stała rehabilitacja i sprzęt ortopedyczny.
- Marzy nam się zmiana wózka na lżejszy. Obecny waży połowę tego, co Marcyś. Łatwiej byłoby nam się przemieszczać, ponieważ choroba postępuje. Nie wiem, co przyniesie jutro i co będzie priorytetem. Dziś wiem jedno, mój synuś to dzielny chłopak, uparty, mój najukochańczy na świecie pieszczoch, który pomimo diagnozy, która mówi, że dzieci z tą chorobą nie dożywają pełnoletności, w tym roku skończy 18 lat i nie podda się tak łatwo - mówi pani Agata.
- Marzy nam się zmiana wózka na lżejszy. Obecny waży połowę tego, co Marcyś. Łatwiej byłoby nam się przemieszczać, ponieważ choroba postępuje. Nie wiem, co przyniesie jutro i co będzie priorytetem. Dziś wiem jedno, mój synuś to dzielny chłopak, uparty, mój najukochańczy na świecie pieszczoch, który pomimo diagnozy, która mówi, że dzieci z tą chorobą nie dożywają pełnoletności, w tym roku skończy 18 lat i nie podda się tak łatwo - mówi pani Agata.